Książka, która pochłania... "Arabski syn". | Tanya Valko



Chyba każdy z nas ma książkę/serię książek, które są w jakiś sposób wyjątkowy dla niego. U mnie zdecydowanie szczególne miejsce w sercu zajmuje arabska saga, która zapoczątkowała moją przygodę z czytaniem. Chyba nigdy w życiu nie spotkałam się z książką/serią, która wciąga od samego początku i trzyma w napięciu do ostatnich stron. I nie są to słowa rzucane na wiatr. Większość książek z tej serii sprawia, że nie sposób ich odłożyć i nie ważne jest to, co robisz następnego dnia, dla tych lektur warto zarwać nockę. Mimo, że niektóre tomy mają ok. 800 stron to przeczytanie ich nie zajmuje dużej ilości czasu. Czyta się je jednym tchem i czeka niecierpliwie na kolejne części.

"Arabski syn" to już 7. tom arabskiej sagi. W tej części śledzimy losy Darii i jej rodziny. Akcja powieści toczy się na Bliskim Wschodzie. Świat niesamowitego bogactwa miesza się z obrazem kraju zniszczonego przez wojnę, pełnego nędzy i rozpaczy. Życie na salonach i w obozie dla uchodźców, w nowoczesnych stolicach wielkich mocarstw i Rakce, stolicy kalifatu. Po raz kolejny mamy do czynienia z bohaterami z rodu Salimich - Doroty, Marysi oraz Darii. Jak zwykle los ich nie oszczędza, a kobiety muszą się zmagać z coraz to gorszymi sytuacjami. Czy i tym razem przy boku Marysi będzie Hamid? Czy ich miłość przetrwa tę ciężką próbę? Czy Darii uda się uciec z rąk dżihadysty? Na te i inne pytania, odpowiedź znajdziecie w samej książce :D

Tanya Valko wraca w wielkim stylu z kolejnym tomem swojej serii. I tak jak miałam niemały problem z poprzednią częścią, żeby się w nią "wgryźć" i przeczytać, tak tę przeczytałam w jeden dzień i musiałam leczyć książkowego kaca, bo kolejny tom dopiero za rok. Lekturę się dosłownie pochłania i nawet nie wiemy kiedy, a już jesteśmy na pięćsetnej stronie i zbliżamy się ku końcowi. Na pewno jest to zasługa wartkiej akcji i tego, że Autorka nie pozwala nam się nudzić. Mimo, że jest dość dużo wątków i mnóstwo bohaterów to Valko prowadzi tę akcję tak, aby czytelnik się nie pogubił, ale nawet gdyby tak się stało to, żeby szybko się odnalazł. Język również jest bardzo przystępny dla przeciętnego czytelnika i też ma duży wpływ na tę dynamiczną akcję, o której wcześniej wspomniałam. Jednak największym plusem tej powieści jest to, że mimo, iż porusza ona naprawdę ciężkie tematy, drastyczne sceny tj. wojny, brak szacunku wobec kobiet wręcz ich poniżanie, przemocy itp., które wręcz trudno zrozumieć i umieścić sobie na półkach w głowie, to tej książki nie da się po prostu odłożyć. I wbrew pozorom to nie musi być wcale lektura na zimowy wieczór. Śmiem twierdzić, że nawet lepiej, kiedy czytamy ją w letni weekend, bo mimo wszystko "Arabski syn" jest niezobowiązującą książką. Nie wymaga jakoś zagłębiania się w treść, przez tekst się po prostu płynie i czeka na więcej.






Za możliwość przeczytania tego tomu dziękuję: 

1 komentarz:

  1. Nigdy nie czytałam tej serii i na razie nie zamierzam, chyba że gdzieś znajdę pierwszy tom przy okazji :) ale jak zawsze zachęciłaś mnie pięknym zdjęciem. No i piszesz krótko i na temat, aż Ci trochę zazdroszczę :D
    Przytulaski!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 oliviaczyta , Blogger