IT ENDS WITH US. | Colleen Hoover

"Nie ma czegoś takiego jak źli ludzie. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, którzy czasami robią złe rzeczy."



Lily Bloom to dziewczyna, która zawsze robi wszystko na przekór. Nic, więc dziwnego, że otworzyła kwiaciarnię dla osób, które nie lubią kwiatów. Kiedy w jej życiu pojawia się przystojny lekarz - Ryle, rodzi się miedzy nimi silne i prawdziwe uczucie, a kobieta jest przekonana, że nic lepszego nie jest jej już potrzebne. Jednak niektóre rzeczy są zbyt piękne, aby mogły trwać wiecznie. To, co naprawdę dzieje się w relacji Ryle'a i Lily potrafi dostrzec tylko Atlas - dawny przyjaciel kobiety. To dziewczyna była dla niego kiedyś wybawieniem i osobą, dzięki której wstał na nogi i zaczął walczyć o siebie i swój los. Teraz ona sama potrzebuje pomocy. Kobieta musi stanąć twarzą w twarz z prawdą, która przyniesie jej tylko cierpienie.

Colleen Hoover to autorka, z którą raczej się nie lubimy. Jej książki są polecane przez większość kobiet, ja natomiast mam ogromny problem z lekturami spod jej pióra. Kiedyś po prostu tłumaczyłam się tym, że nie znoszę romansów, dlatego tak rzadko je czytam, ale z czasem, kiedy poznałam więcej tego typu historii zobaczyłam, że książki CoHo są po prostu pełne schematów i powtórzeń z innych powieści o tej tematyce. Swoją drogą jedną z najgorszych książek, które przeczytałam w swoim życiu jest właśnie jedna z książek Hoover. Co jest więc wyjątkowego w "It ends with us", że mi się spodobała? Nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Wiem jednak, że mimo, iż ta pozycja też jest bardzo przewidywalna, pełna schematów to jest w niej coś wyjątkowego, co chwyta ze serce. Przynajmniej chwyciło za moje. Przez tę powieść od Hoover się po prostu płynie. Dostarcza ona nam tak mnóstwa emocji - cieszymy się razem z bohaterami, ale i wspólnie z nimi płaczemy. Postaci są świetne wykreowane. Każda ma swój niepowtarzalny pakiet cech, które sprawiają, że nie da się ich nie lubić. Najbardziej jednak cieszy mnie to, że CoHo nie zrobiła z głównej bohaterki, kobiety, która nie potrafi żyć bez mężczyzny. Świetnie, że w końcu pojawiła się tutaj pewna siebie dziewczyna. To, co zasługuje również na uwagę to fakt, że Hoover w tej książce porusza bardzo ciężki temat, ale piszę o nim z taką lekkością, że nie staje się zbyt nachalny, przerysowany. Nie mogę nie wspomnieć również o tym, że Hoover pisząc tę książkę opierała się na własnym doświadczeniu. Myślę, że jest to kolejny powód, dla którego warto przeczytać tę książkę i dzięki któremu Hoover należą się wielkie brawa.

Tłumaczenie: Anna Gralak




12 komentarzy:

  1. Nigdy nie czytałam żadnej z książek Hoover i obawiam się, że do mnie nie trafią. Ale może warto kiedyś spróbować, może właśnie z tą powieścią :)
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będę się upierać, że ta książka może się nie podobnac. Ja nie zamierzam czytać, bo nie lubię ksiażek tej autorki, ale na pewno będą chętni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam styl Colleen a ta pozycja od przeczytania jest w moim sercu! Genialna!

    Pozdrawiam Grovebooks :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega długo się już zbieram, żeby to przeczytać, ale widzę, że w końcu naprawdę muszę po nią sięgnąć :)
    Ściskam,
    Monia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka roztrzaskała moje biedne serce <3 Cudowna historia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uwielbiam pióro Colleen Hoover. Nawet jeśli niektóre wątki rzeczywiście są zbyt naiwne albo schematyczne, ta kobieta potrafi pisać tak, że jak to określiłaś, przez jej książki "się płynie". A każda historia ma w sobie coś wyjątkowego. Tej pozycji jeszcze nie czytałam, ale skoro nie przepadasz za Hoover, a przypadła Ci do gustu, to chętnie po nią sięgnę. Mam nadzieję, że nie jest zbyt melancholijna?
    Pozdrawiam!
    Gabibooknerd

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki tej autorki dopiero przede mną, ale na pewno sięgnę po tę pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Za Colleen Hoover nie przepadam i długi czas nie planowałam czytać tej książki, ale ostatnio naszła mnie na nią ochota i chyba się skuszę. ;)
    Pozdrawiam!
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja lubię książki Hoover, chociaż nie każda jest genialna, to zaczynając jej książkę wiem, że miło spędzę czas :)
    Buziaki, Book Pleasure

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przepadam za Colleen. No zabijcie mnie, pokrójcie, zakopcie w leśnym dole, ale kompletnie nie rozumiem fenomenu jej twórczości. Według mnie, jej książki opierają się na jednym, utartym schemacie. Czytam je tylko dlatego, że jestem masochistyczną duszą i tylko dlatego, że zakochałam się ,,Ugly Love". Co do ,,It Ends With Us", zaczęłam tę powieść i wydaje mi się, że do niej wrócę, ale na pewno nie teraz.

    PS. Jakie piękne zdjęcie! :o

    Pozdrawiam gorąco,
    Iza z Heavy books

    OdpowiedzUsuń
  11. Pokochałam tę książkę i zaryzykuje stwierdzenie, że jest inna niż pozostałe książki autorki. Colleen poruszyła w niej ważny temat i wykreowała silną bohaterkę, którą podziwiam.
    Pozdrawiam .bookinoman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam i bardzo mi się podobała ;) Ostatnio zauważyłam, że Hoover stara się coraz bardziej wyjść poza utarte schematy i ta książka jest tego świetnym przykładem :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 oliviaczyta , Blogger