"Przebudzenie Lukrecji", czyli perypetie na polskiej i włoskiej ziemi. | Laura Adori



Lukrecja - kobieta (prawie!) czterdziestoletnia, szukająca prawdziwej siebie, a przede wszystkim prawdziwego szczęścia. Pragnąca się ustatkować, znaleźć swoją drogę i przeznaczenie. Pomagają jej w tym dwie przyjaciółki - Claudynka oraz Wera. Główna bohaterka do tej pory mieszkała we Włoszech i cały czas nie znalazła szczęśliwej miłości. Wszystkie jej związki były tylko chwilowe albo były kompletnym nieporozumieniem. Chcąc zmienić swoje życie wyprowadza się na "ziemię swoich przodkiń", czyli do Polski i tu szuka mężczyzny na całe życie, szczęścia, sukcesu i spokoju. Czy losy Lukrecji, które do tej pory były pełne zawirowań w końcu się ułożą, a życie głównej bohaterki stanie się spokojne i bez niespodzianek?

"Przebudzenie Lukrecji" to idealna pozycja na jeden słoneczny dzień. Wciągnie i rozbawi do łez. Lukrecja to kobieta wyzwolona, optymistycznie nastawiona do tego, co przygotował jej los. Główna bohaterka jak na swój wiek mam wrażenie, że jest nieco niedojrzała. Jednak nie można jej odmówić poczucia humoru i smykałki do prowadzenia interesów. Kiedy zakłada kulinarnego bloga to całkiem dobrze jej to wychodzi. Robi to z pasją, a przede wszystkim to, czym się zajmuje jest w końcu spełnianiem siebie. Lukrecja to kobieta doświadczona przez los. Przez wiele lat nie mogła znaleźć miłości swojego życia. Jednak jak na tego typu książki przystało i ją dotyka strzała amora. Czy jej się w końcu poszczęści? Lukrecja to bohaterka, która może nieco irytować, przynajmniej w moim przypadku tak poniekąd było. Nie zmienia to faktu, że książkę czytało mi się bardzo dobrze, a dość dziwny charakter kobiety nie sprawił, że książki nie dało się czytać. Pragnę też zwrócić uwagę na przyjaciółki głównej bohaterki - Werę i Claudynkę, które są wzorcowym obrazem idealnych przyjaciółek, które są na dobre i na złe. Język w tej książce jest niby prosty, ale ma coś w sobie takiego, że nie jest on typowy dla książek obyczajowych. Nie był zły, bo dzięki niemu przez książkę się płynęło i nie czuło się kiedy tak naprawdę lekturę się skończyło. "Przebudzenie Lukrecji" to książka, która na pewno dostarczy Wam rozrywki. Ja spędziłam z nią całkiem przyjemnie kilka letnich wieczorów. 




Za udostępnienie egzemplarza tej książki dziękuję Wydawnictwu:




1 komentarz:

  1. Uwielbiam takie kobiece książki, na letnie wieczory, jak to określiłaś :) Słyszałam już o niej trochę dobrego (i nieco złego, ale to nie szkodzi). Chętnie bym po nią sięgnęła w wolnej chwili <3

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 oliviaczyta , Blogger