Czas na bajkę na dobranoc, czyli "Niedźwiedź i słowik". | Katherine Arden


Nie ocenia się książek po okładkach, prawda? Sama prawda! Ale muszę przyznać, że nieraz ta okładka przekonuje mnie do przeczytania lektury. I tak było w przypadku "Niedźwiedzia i słowika". Jak tylko zobaczyłam oprawę tej powieści to w mojej głowie pojawiła się myśl: "muszę to mieć". I mam! I nawet przeczytałam! :D

"Niedźwiedź i słowik" to historia rozgrywająca się na dalekiej Rusi, gdzie zima trwa przez większą część roku. Główną bohaterką jest Wasilisa i jej rodzeństwo. Ich tradycją jest słuchanie bajek opowiadanych przez ich nianię. Ulubioną opowieścią Wasi jest historia o Mrozie - demonie zimy. Rosjanie boją się go i wierzą również w istnienie innych duchów, które mogą zaatakować ich kraj i skrzywdzić ich rodziny. Pewnego razu owdowiały ojciec dziewczynki przywozi do domu nową kobietę, która jest bardzo uwrażliwiona na dziwne istoty, które przebywają w domostwie rodziny Wasi. Fanatycznie pobożna macocha zakazuje składania im ofiar przez co na wioskę zaczynają spadać nieszczęścia i krzywdy. Jedyną możliwością uratowania wsi jest skrywana i olbrzymia magiczna moc Wasilisy.

"Niedźwiedź i słowik" to książka wyjątkowa, ponieważ dawno nie czytałam lektury z tak magicznym, nieco mrocznym, ale poza tym świetnym klimatem. Mogłabym ją porównać do historii, które czytała mi mama czy babcia przed snem. Może z mniejszą ilością strasznych scen jednak w tym wszystkim bardzo podobną. Dlatego z wielkim sentymentem i przyjemnością czytało mi się tę powieść. Styl autorki był prosty, jednak jak dla mnie zabrakło tu lekkości, dzięki której wręcz płynęłoby się przez tę historię. Muszę przyznać, że dość ciężko było mi się wgryźć w całą fabułę i na pewno nie była to książka, do której po odłożeniu ciągnęłoby, żeby do niej wrócić. Bardzo długo rozgrywały się poszczególne sceny jednak nie mam odczucia, że były wyczerpująco opisane. Mam wrażenie, że można byłoby napisać więcej i dodać więcej mroku, dzięki czemu książka by tylko zyskała. Jednak mimo tych niedociągnięć naprawdę podobała mi się ta historia. Wydaje mi się, że wynika to głównie z tego sentymentu, o którym wcześniej wspomniałam. Podczas lektury miałam wrażenie, że znowu mam 5 lat i czekam z niecierpliwością na kolejną opowiadaną mi co wieczór bajkę. Ta książka przypomniała mi również jak bardzo uwielbiam baśnie i jak rzadko po nie niestety sięgam. Z pewnością muszę to zmienić! ;)






Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu:

6 komentarzy:

  1. Bardzo mnie ta książka intryguje odkąd tylko o niej usłyszałam. Na pewno niedługo po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po baśnie pewnie nie sięgam już od dzieciństwa, wiec tez chętnie bym powróciła do takich klimatów. Świetna recenzja, pozdrawiam!;€

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam prozę, która ma w sobie ten baśniowy klimat ♥ Z całą pewnością sięgnę więc również po "Niedźwiedzia i słowika". Bardzo chętnie wyrobię sobie swoją własną opinię na temat tejże powieści :)
    Pozdrawiam! ♥
    https://ogrodliteracki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie, jestem na tak. :D Uwielbiam baśniowe klimaty i nie mogę się doczekać żeby ją przeczytać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ale nie poczułam zachwytu. Klimat basniowy jest a i owszem ale pewne zabiegi w tek książce mnie irytowały. Dla mnie do przeczytania na raz chociaż nie ukrywam, że chętnie przeczytam drugą część :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja raczej sobie odpuszczę, za dużo książek mam :)
    Obserwuję i będę wpadać częściej :)
    Zapraszam do siebie :) http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 oliviaczyta , Blogger